Pokochałam te słodkie ziemniaczki, choć nasze pierwsze spotkanie nie należało do udanych :) Cała blacha pieczonych frytek wylądowała wówczas w koszu, gdyż nawet mój pies nie chciał ich ruszyć. Cieszę się jednak, że postanowiłam dać im jeszcze jedną szansę... Od temtej pory bataty są częstym gościem w moim menu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz